niedziela, 17 maja 2015

Neil Gaiman, Terry Pratchett - Dobry Omen

Recenzja #17 Pierwsza książka znanego autora

Wstrzeliłem się w tę kategorię jeszcze lepiej, niż można byłoby się spodziewać. Dzisiaj nie będzie bowiem recenzji pierwszej książki znanego autora, który stał się znany później, już po jej wydaniu, a pierwszej powieści znanego autora, który najpierw był znanym autorem, a potem wydał pierwszą powieść. Kapujecie?

Dobra, to pogmatwane. Chodzi o to, że Gaiman najpierw zajmował się dziennikarstwem, tworzył także komiksy. Do beletrystyki przysiadł dopiero w okolicach 1990 roku, kiedy to wraz z Terrym Pratchettem napisał swoją pierwszą powieść – Dobry Omen. Teraz kapujecie.



Z mieszanki stylów, pomysłów i wyobraźni tych dwóch facetów – Gaimana i Pratchetta – mogło powstać tylko coś zakrawającego o absurd, idącego pod ramię z groteską i przy tym co chwila próbującego rozbawić czytelnika. Mogło powstać i faktycznie powstało – Dobry Omen właśnie taki jest, stanowi nagromadzenie najdurniejszych pomysłów, jakie tylko mogą przyjść komuś do głowy, kiedy usłyszy hasło "apokalipsa". Ale – co osiągnąć mogli chyba tylko ci dwaj pisarze – historia wcale nie traci na takim zatrzęsieniu niemożliwości, ironii i absurdu.

Agnes Nutter to całkowicie wiarygodna i nieomylna wróżka. Raz wywróżyło się jej, że koniec świata nastąpi w sobotę. Tę najbliższą, w tym tygodniu. Będzie strasznie, armie Nieba i Piekła stanął naprzeciw siebie na ubitej ziemi i w ogóle lepiej wtedy nie być nigdzie w pobliżu. Problem jest jeden – w przypadku apokalipsy, trudno się gdziekolwiek oddalić. A to nieszczególnie podoba się Crowleyowi (agentowi Piekła) oraz Azirafalowi (Aniołowi). Obaj polubili ziemię i jej mieszkańców. Na szczęście Apokalipsę można podobno odsunąć w czasie – trzeba tylko odpowiednio zająć się Czterema Motocyklistami i Antychrystem... który ma jedenaście lat i bardzo kocha swojego piekielnego ogara.


Dobry Omen jest nomen omen dobry (właśnie stworzyłem najlepsze zdanie, jakie nosił ten blog). Ma to, czego można się spodziewać po książce spod pióra tych dwóch autorów – akcję, która przywołuje na twarz uśmiech, absurdalny i pełen ironii humor, zmuszający do spojrzenia na rzeczywistość z odpowiednim dystansem oraz lekkie zakończenie. To nie jest książka, po przeczytaniu której staniecie się innymi ludźmi. To książka, która – już w czasie lektury – rzuci nowe światło na pewne elementy życia codziennego (w tym przypadku religię), ale kiedy się skończy, nie pozostawi po sobie wielkiego "łał!" Bo, mimo nadchodzącego końca świata, to lekka lektura. 

Tytuł: Dobry Omen
Autorzy: Neil Gaiman, Terry Pratchett
Data wydania: 1992
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 9788374692724
Liczba stron: 414