Są
autorzy, których czytam już w pewnym sensie siłą rozpędu.
Urzekli mnie paroma książkami, więc trwam przy nich, nawet jeśli
niektóre pozycje mnie rozczarowują. Nawet jeśli fascynacja sprzed
kilku lat znacznie już przygasła i nie wczuwam się tak, jak
zasiadając jeszcze w gimnazjalnej ławie. Jednym z takich autorów
jest Kuba Ćwiek – nie byłbym sobą, gdybym nie zainteresował się
ostatnim tomem Chłopców.
Największa z przygód
kończy bowiem kolejną serię autora Kłamcy.
Cień
ma przewagę. Zdołał namieszać Chłopcom w głowach i
przeprogramować ich wspomnienia. Zdaje się, że właściwie
wszystko jest już gotowe i Piotruś Pan może spokojnie przejmować
kontrolę. Tyle tylko, że Pan nie chce wchodzić jak do siebie.
Gdzie tu miejsce na przygodę i zabawę, kiedy wszystko ma podane jak
na tacy? Ale... czy na pewno ma? Dzwoneczek zdołała wyrwać się
spod wpływu Cienia i teraz robi wszystko, aby odzyskać swoich
Chłopców. Naprawdę wszystko.
Ćwiekowi
spodobała się chyba formuła, w jakiej podawał czytelnikom Kłamcę,
Chłopcy są bowiem
skonstruowani w bardzo podobny sposób. Seria zaczyna się od
wesołych opowiadań – jest jajcarsko i przyjemnie. Są motory,
jest BANGARANG!, są przekleństwa, sprośne żarty i sprośne czyny.
Potem jednak pojawiają się Piotruś z Cieniem, a świat Chłopców
przestaje być już tak kolorowy. Największa z przygód
to ostatni tom, domknięcie serii. Z góry wiadomo, że będzie się
działo – akcja stanęła w miejscu, w którym tylko porządne
zamieszanie może cokolwiek rozwiązać. Dzwoneczek musi
skonfrontować się z Panem i Cieniem. Musi też ostatecznie
rozwiązać sprawy z Chłopcami – w szafie tej rodziny pojawiło
się już wystarczająco dużo trupów, żeby nie dało się jej
domknąć.
Trupy
pojawiają się także w historii, po obu stronach barykady. Życie
to nie Nibylandia i Ćwiek doskonale to pokazuje. Śmierć –
największa z przygód – jest obecna w Chłopcach
i wcale nie jest zabawna. Ta seria to w ogóle coś więcej niż
gloryfikacja zabawy i beztroski. To przykład, do czego może
doprowadzić brak poczucia odpowiedzialności i pozostawanie wiecznym
chłopcem. Dowód, że zabawa i radość są w porządku tak długo,
jak długo jest się w stanie z nich zrezygnować, żeby zrobić to,
co zrobić należy.
Nie
przesadzę, kiedy powiem, że to seria o dojrzewaniu. O dojrzewaniu
do brania odpowiedzialności za swoje czyny i pogodzenia się z tym,
że świat nie zawsze jest kolorowy. Dojrzewaniu do tego, że nawet
najbliżsi czasem ranią, ale trzeba umieć im wybaczać. Brzmi to
wszystko trochę patetycznie, ale co poradzę, że o tym te książki
- gdzieś w głębi – są?
Zastanawiam
się, na którym konwencie padnie teraz pytanie dlaczego
zakończenie jest takie beznadziejne?
Bo zakładam, że wszystkim tym, którzy kręcili nosem na koniec
przygód Lokiego, pożegnanie z Chłopcami też nie przypadnie do
gustu. Znów bowiem zapowiada się coś naprawdę grubego, bomba wisi
w powietrzu, a kończy się... lżej. Moim zdaniem – bardzo
odpowiednio.
Tytuł:
Chłopcy.
Największa z przygód
Autor:
Jakub
Ćwiek
Wydawnictwo:
Sine
Qua Non
Data
wydania: 2015
ISBN:
9788379244973
Liczba
stron: 400