Recenzja
#38 Książka, która zdobyła Nagrodę Pulitzera
Nieszczególnie ufam opiniom większości. Tegoroczną Nike zdobyła
książka, do której robiłem chyba trzy podejścia i za każdym
razem przegrywałem. Księgi Jakubowe są
jedną z tych książek, które miałem na myśli we wpisie o
lekturze, której nigdy nie byłem w stanie dokończyć. Jestem
niemal pewien, że do tej powieści Olgi Tokarczuk nie sięgnę już
nigdy.
A jednak wyzwanie zmusiło mnie,
żeby zainteresować się jakimiś nagrodzonymi książkami. Na
szczęście nie była to Nike, a Nagroda Pulitzera. Myślę, że to
dobry czas na oswojenie się z właśnie tą nagrodą, bo –
przyznawana od 1917 roku – niedługo będzie obchodziła
najpiękniejszy jubileusz.
A w 2007 roku Cormac McCarthy
zgarnął Pulitzera za powieść Droga.
I to właśnie jej poświęcona będzie dzisiejsza recenzja.
Mężczyzna i chłopiec. Ojciec i
syn. Za nimi i przed nimi postapokaliptyczna, zniszczona, wypalona
Ameryka. Zmierzają na południe, ponieważ tam będzie cieplej.
Kierują się ku wybrzeżu, bo tam, być może, żyją jeszcze dobrzy
ludzie. Głodują, marzną i wątpią. Ale idą.
Tak właściwie wygląda cała ta
książka. Krótkie, proste zdania i tytułowa droga, która jest
jednym z trójki głównych bohaterów tej powieści. Najbardziej
bezwzględnym, najgroźniejszym i pozbawiającym nadziei. Takim,
którego nie sposób darzyć sympatią, ale nie można od niego
uciec. Trzeba stawić czoła.
McCarthy zrobił w tej książce coś
genialnego. Posługując się naprawdę prostym językiem,
korzystając z krótkich, ciosanych zdań, stworzył dzieło, którego
nie sposób nazwać prostym i rzemieślniczym. Ta na pozór banalna
narracja, te skąpe, bezpośrednie dialogi, to wszystko sprawia, że
Droga jest momentami
poetycka.
Szczególnie istotny jest w całej
tej podróży chłopiec. To on każe mężczyźnie zastanawiać się
nad odpowiedzialnością za dziecko. To on, urodzony już po
apokalipsie, zadaje pytania, na które mężczyzna nie może
odpowiedzieć tymi – znanymi doskonale nam wszystkim – wygodnymi
kłamstwami dla dzieci. I w końcu to on jest kręgosłupem moralnym
ich obu, zmusza mężczyznę do pozostania człowiekiem. Żeby
wspólnie mogli nieść ogień.
Mnie
Droga trochę przytłoczyła.
Z jednej strony czytało mi się ją lekko i szybko, ale z drugiej,
cały czas narastało gdzieś we mnie nieprzyjemne, trudne do
zdefiniowania uczucie. Jakaś mieszanka wstrętu i współczucia.
Może trochę lęku i smutku? Na pewno nie miało to nic wspólnego z
radością, to wiem na pewno.
Od
paru miesięcy nie zachwyciłem się książką. A teraz przeczytałem
Drogę i muszę
wyzerować ten licznik.
Tytuł:
Droga
Autor:
Cormac
McCarthy
Wydawnictwo:
Wydawnictwo
Literackie
Data
wydania: 2014
ISBN:
9788308041789
Liczba
stron: 268