niedziela, 11 października 2015

Cormac McCarthy - Droga

Recenzja #38 Książka, która zdobyła Nagrodę Pulitzera

Nieszczególnie ufam opiniom większości. Tegoroczną Nike zdobyła książka, do której robiłem chyba trzy podejścia i za każdym razem przegrywałem. Księgi Jakubowe są jedną z tych książek, które miałem na myśli we wpisie o lekturze, której nigdy nie byłem w stanie dokończyć. Jestem niemal pewien, że do tej powieści Olgi Tokarczuk nie sięgnę już nigdy.

A jednak wyzwanie zmusiło mnie, żeby zainteresować się jakimiś nagrodzonymi książkami. Na szczęście nie była to Nike, a Nagroda Pulitzera. Myślę, że to dobry czas na oswojenie się z właśnie tą nagrodą, bo – przyznawana od 1917 roku – niedługo będzie obchodziła najpiękniejszy jubileusz.

A w 2007 roku Cormac McCarthy zgarnął Pulitzera za powieść Droga. I to właśnie jej poświęcona będzie dzisiejsza recenzja.



Mężczyzna i chłopiec. Ojciec i syn. Za nimi i przed nimi postapokaliptyczna, zniszczona, wypalona Ameryka. Zmierzają na południe, ponieważ tam będzie cieplej. Kierują się ku wybrzeżu, bo tam, być może, żyją jeszcze dobrzy ludzie. Głodują, marzną i wątpią. Ale idą.

Tak właściwie wygląda cała ta książka. Krótkie, proste zdania i tytułowa droga, która jest jednym z trójki głównych bohaterów tej powieści. Najbardziej bezwzględnym, najgroźniejszym i pozbawiającym nadziei. Takim, którego nie sposób darzyć sympatią, ale nie można od niego uciec. Trzeba stawić czoła.

McCarthy zrobił w tej książce coś genialnego. Posługując się naprawdę prostym językiem, korzystając z krótkich, ciosanych zdań, stworzył dzieło, którego nie sposób nazwać prostym i rzemieślniczym. Ta na pozór banalna narracja, te skąpe, bezpośrednie dialogi, to wszystko sprawia, że Droga jest momentami poetycka.

Szczególnie istotny jest w całej tej podróży chłopiec. To on każe mężczyźnie zastanawiać się nad odpowiedzialnością za dziecko. To on, urodzony już po apokalipsie, zadaje pytania, na które mężczyzna nie może odpowiedzieć tymi – znanymi doskonale nam wszystkim – wygodnymi kłamstwami dla dzieci. I w końcu to on jest kręgosłupem moralnym ich obu, zmusza mężczyznę do pozostania człowiekiem. Żeby wspólnie mogli nieść ogień.

Mnie Droga trochę przytłoczyła. Z jednej strony czytało mi się ją lekko i szybko, ale z drugiej, cały czas narastało gdzieś we mnie nieprzyjemne, trudne do zdefiniowania uczucie. Jakaś mieszanka wstrętu i współczucia. Może trochę lęku i smutku? Na pewno nie miało to nic wspólnego z radością, to wiem na pewno.

Od paru miesięcy nie zachwyciłem się książką. A teraz przeczytałem Drogę i muszę wyzerować ten licznik.

Tytuł: Droga
Autor: Cormac McCarthy
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2014
ISBN: 9788308041789
Liczba stron: 268