Sanderson
zachwyca. Kumpela, dzięki której poznałem Archiwum burzowego
światła mówi, że dawno nic
jej tak nie pochłonęło jak ten cykl. Podobno są ludzie, którzy
ustawiają „Sanderson” jako hasło do wi-fi, a zapytani o nie,
odpowiadają „wpisz nazwisko najlepszego pisarza na świecie”. No
dobra, słyszałem o jednym takim człowieku. Ale liczy się!
niedziela, 27 marca 2016
niedziela, 20 marca 2016
Terry Pratchett - Ciemna strona Słońca
Panie
i Panowie, stało się. Terry Pratchett mnie nie urzekł. Jestem
naprawdę zdziwiony.
To nie
tak, że jestem ortodoksyjnym fanem Świata Dysku
i nie dopuszczam do siebie myśli, że jakakolwiek inna powieść
jego autora może być równie dobra. Nie. Miałem obawy kilka lat
temu, kiedy sięgałem po Nację,
bo to przecież zupełnie inny klimat, bo to nie Dysk,
ale już kilkanaście pierwszych stron rozwiało moje obawy. Dlatego
po Ciemną stronę Słońca sięgałem
bez obaw. Przecież to Pratchett, musi być dobrze.
Otóż nie.
niedziela, 13 marca 2016
Stuhr, Nowacka - Stuhrmówka
Są
tacy ludzie, o których myślimy, że ich znamy. Że znamy ich
dobrze, chociaż nie zamieniliśmy ani słowa. Przecież widzieliśmy,
jak odnajdują się w różnych sytuacjach, jak płaczą, śmieją
się, denerwują i dowcipkują. Wchodzą nam do domów, przebywają
chwilę, czasem trochę dłużej. Zostawiają w głowie kilka myśli,
parę emocji i odchodzą, żeby – może – wrócić za jakiś
czas. Są tacy ludzie. Ci ludzie, to aktorzy.
Maciek
Sturh to facet, którego się lubi. Przynajmniej ja się na tym łapię
– nie chodzi o to, że lubię postaci zagrane przez niego w
Chłopaki nie płaczą,
Listach do M. czy
Poranku Kojota. Lubię
Macieja Sturha, pomimo całkowitej świadomości, że to nie jest ten
sam gość, którego widzę w telewizji. Żaden z nich. Sięgając po
Stuhrmówkę spodziewałem
się, że przeczytam obszerny wywiad z sympatycznym, błyskotliwym
gościem. Z kimś, kogo chciałoby się mieć za kumpla.
No i właściwie się nie pomyliłem.
niedziela, 6 marca 2016
Tomasz Mróz - Przejście A8
Bydgoszcz. W mieście w krótkim czasie dochodzi do dwóch zabójstw, których ofiarami padają starsi panowie. Sprawa zostaje przydzielona komisarzowi Wątrobie – ważącemu sto czterdzieści kilogramów facetowi, który jeszcze nie uświadomił sobie, że samotne życie i oddawanie się tylko pracy go nuży. Wątroba musi nie tylko rozwikłać zagadkę – sytuacja zmusza go także do odbycia starcia z samym sobą, innymi policjantami i... siłami piekieł. Jak sprawa wiąże się z historią sprzed wieku? Co ma z tym wspólnego arabska firma produkująca pączki? Jaką rolę odegrają trzej pijaczkowie z osiedlowej ławki? I w końcu – kim, do diabła, jest Nowak?
środa, 2 marca 2016
Dziennikarz
Sporadycznie zdarza mi się popełnić jakieś opowiadanie. Kiedyś pisałem praktycznie co tydzień, dzisiaj dzieje się to już dużo, dużo rzadziej. Ubolewam, ale takie lajf - nie można złapać wszystkich srok za ogon. Na szczęście czasem dalej nachodzi mnie ochota, żeby sieknąć jakiś tekst tego typu. Ten powstał w dość specyficznych warunkach.
Kuba Ćwiek wydaje gazetę. W pierwszym numerze zamieścił zadanie domowe dla czytelników. Chodziło o to, żeby przez kilka dni zbierać pięć randomowych słów i tworzyć z nich historię. To znaczy - pierwszego dnia zdobywamy pięć słów (zebranych na przykład przez losowe skakanie po kanałach albo otwieranie książki na randomowych stronach) i tworzymy z nich historię. Pięć słów z następnego dnia musimy jakoś do tej historii dopasować. I tak jeszcze przez kilka dni.
Nie pamiętam już słów, które zebrałem. Dwóch chyba nie udało mi się dołączyć, kilka pojawiło się jako totalne detale. Ale tekst wyszedł, więc pozostaje się cieszyć.
Subskrybuj:
Posty (Atom)