niedziela, 27 marca 2016

Brandon Sanderson - Słowa Światłości

Sanderson zachwyca. Kumpela, dzięki której poznałem Archiwum burzowego światła mówi, że dawno nic jej tak nie pochłonęło jak ten cykl. Podobno są ludzie, którzy ustawiają „Sanderson” jako hasło do wi-fi, a zapytani o nie, odpowiadają „wpisz nazwisko najlepszego pisarza na świecie”. No dobra, słyszałem o jednym takim człowieku. Ale liczy się!




Słowa Światłości to drugi tom Archiwum burzowego światła. Dzieje się, oj, dzieje. Walki pomiędzy ludźmi i Parshendimi się zaostrzają – nie chodzi już tylko o klejnoty. Wszystko zaczyna zmierzać w stroję jednej, ostatecznej bitwy. Kaladin Burzą Błogosławiony rozwija swoje talenty. Shallan dociera na Strzaskane Równiny i wplątuje się w sam środek zdarzeń.

Streszczanie fabuły byłoby walką z wiatrakami. Ten tom to kolejne dziewięćset stron. Starczy powiedzieć, że rozpoczęte w Drodze Królów wątki rozwijają się, a także pojawiają się nowe. Coraz więcej intryg, knowań i sekretów. Wiele wątków się zazębia, sprawiając, że początkowy chaos staje się bardziej spójny i logiczny. To dobrze.

Trudno powiedzieć, co takiego ma w sobie literatura Sandersona, że jedna sobie takie rzesze fanów. Gdyby bardziej się zastanowić, jest wtórna i przewidywalna. Weźmy Kaladina, chłopaka z nieszczególnie zamożnej, ale poczciwej rodziny, z którego los zakpił sobie bezczelnie, czyniąc go niewolnikiem i okradając ze wszystkiego, co było dla niego najważniejsze. Kaladin przechodzi przez piekło, żeby odkryć w sobie rzadkie talenty i stać się kluczowym bohaterem. Jakież to wtórne. Nawet Syl, honorospren towarzyszący temu bohaterowi pod postacią malutkiej kobietki, chociaż przeurocza, nie jest niczym nowym. Wystarczy rzucić okiem na nasze rodzime podwórko i przypomnieć sobie Cyfral z Pana Lodowego Ogrodu.

A jednak coś w tym cyklu jest. Może to rozmach. Kiedy spojrzy się na te dwa opasłe tomiska, a potem uświadomi sobie, że autor planuje takich aż dziesięć, nie sposób nie być pod wrażeniem. Było nie było – zapowiada się naprawdę długa, wielowątkowa historia w olbrzymim, skrupulatnie opisanym świecie. A to rzeczy, przy których człowiek pokornieje.

A może po prostu lubimy czytać i słuchać o tym, co już znamy. Schematy, tu i ówdzie przetasowane, tu i tam nieco podrasowane, są tym, co sprawia, że czujemy się bezpiecznie i pewnie. Może dlatego Archiwum burzowego światła cieszy. Bo daje nam to, co już znamy, ale z taką dawką epickości i z takim, przepraszam, pierdolnięciem, że nie sposób się temu przeciwstawić.

Tytuł: Słowa Światłości
Autor: Brandon Sanderson
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 2014
ISBN: 9788374804660
Liczba stron: 960