Recenzja #2
Komiks
Raczej nie czytuję komiksów. Wiem, kim jest Thorgal, znam DC i
Marvela, w podstawówce zbierałem Kaczory Donaldy, a w gimnazjum
zaliczyłem epizod z mangą. Na tym koniec.
Prawie.
Bardzo lubię Jakuba Ćwieka, a serię o Kłamcy uwielbiam (i uważam
jej zakończenie za dobre, hejterzy!) dlatego kiedy przed paroma laty
dowiedziałem się, że cykl o nordyckim bogu kłamstwa doczekał się
komiksowej adaptacji, bez zastanowienia się w nią zaopatrzyłem.
Błędem było zabieranie się za lekturę zaraz po zakupie. W
dwadzieścia minut, jakie zostało mi do końca okienka, zdążyłem
co prawda przebrnąć przez całość, ale bardzo pobieżnie i bez
większego wczucia. Potem rzuciłem go na regał i zapomniałem.
Teraz, przy okazji wyzwania, wracam. Hasło – komiks. Odzew –
Kłamca. Viva l'arte.
Gdzie diabeł nie może, tam kobietę pośle. Gdzie anioł nie może,
tam pośle Lokiego, cyngla na usługach skrzydlatych. Tym razem
Kłamca staje przed nie lada zadaniem – bezdomny, który miał
zostać prorokiem nowej ery, zostaje uprowadzony. Ślady prowadzą
różnymi ścieżkami, przez nowojorskie kanały, w których mieści
się siedziba tajemniczej sekty i pracownię młodego malarza,
największego objawienia ostatnich czasów.
Brzmi dobrze.
Dobrze też wygląda. Rysownik, Dawid Pochopień, ma naprawdę
ciekawą kreskę. I przekonujące wyobrażenie o tym, jak powinni
wyglądać Kłamca i jego towarzysze. W komiksie zerwano z
wizerunkiem Lokiego, do jakiego przyzwyczaiły czytelników książkowe
okładki. Pojawiający się z lilią w ręku Gabriel to także
ciekawa wizja. Bohaterowie są inni, ale narysowani na tyle
charyzmatycznie i interesująco, że przekonują, kupują odbiorcę.
Nałożone przez Grzegorza Nitę mroczne kolory idealnie dogrywają
się do kreski i klimatu wydawnictwa. Z tej strony nie można
komiksowi nic zarzucić.
Scenariusz, autorstwa Jakuba Ćwieka, także trzyma się kupy. Jest
spójny, interesujący i... jakby to powiedzieć... kłamcowy. A
jednak czegoś mi brakuje.
Kiedy słyszę Ćwiek myślę popkultura i humor.
Szczególnie ten drugi element, według mnie, mocno kuleje w
komiksowej adaptacji. Przeniesiony na karty komiksu Loki sprawia
wrażenie, nomen omen, przerysowanego. Zamiast bawić, żenuje,
zamiast kojarzyć się z największymi bohaterami amerykańskich
filmów akcji, przywodzi na myśl tępawego osiłka z miałkimi
tekstami. Potęga kłamcowego humoru leży w narracji i moim zdaniem,
komiksowa wersja nie jest w stanie temu podołać.
Tytuł:
Kłmca.
Viva l'arte
Scenariusz:
Jakub Ćwiek
Rysunki:
Dawid Pochopień
Kolor:
Grzegorz Nita
Format:
230 x 300 mm
Data
wydania: 6 października 2012
Liczba
stron: 68
Wydawnictwo:
SQN
ISBN: 978-83-63248-46-8