niedziela, 31 stycznia 2016

Łukasz Orbitowski - Szczęśliwa ziemia

Na tę książkę zdecydowałem się zupełnie przypadkiem. Wpadła mi w oko, kiedy robiłem zakupy świąteczne. Pomyślałem, że skoro i tak przyjdzie mi opłacać koszt przesyłki, mogę coś jeszcze do niej dorzucić. Orbitowskiego słyszałem kiedyś na jakimś konwencie – pamiętam, że byłem wtedy bardzo ciekaw jego twórczości. Chwilę potem musiał wciągnąć mnie games room albo jakieś inne miejsce, bo o pisarzu zapomniałem. Jego nazwisko utkwiło mi jednak w pamięci, żeby teraz powrócić wraz ze Szczęśliwą ziemią.



Rykusmyku jest miasteczkiem jakich wiele. Niezachwycającą, nudną mieściną, której mieszkańcy znają się nawzajem i oceniają. Pijaczki popijają w jednej z nielicznych knajp, plotkary obgadują innych na klatkach schodowych, a większość marzy, żeby się stamtąd wyrwać. Gdziekolwiek, gdzie jest praca i można żyć jak człowiek.

W tym mieście przyszło dorastać kilku chłopcom. Jedna z ich zabaw polega na zakradaniu się do ciemnych korytarzy starego zamku. Liczą kroki i pobijają rekordy. Jeszcze nigdy żaden z nich nie odważył się dojść do końca drogi, ale wciąż obiecują sobie, że w końcu to zrobią. Podobno w ciemności skrywa się tajemnica. Podobno spełniają się życzenia.

To kolejna historia, która wkrada się gdzieś z tyłu głowy i towarzyszy ci na każdym kroku, kiedy nie czytasz. Taka, którą chce się wciągnąć za jednym zamachem. Jak mi było źle, kiedy uświadamiałem sobie, że pora odłożyć Szczęśliwą ziemię i iść do pracy. Jak mi było smutno, kiedy w autobusie było tak ciasno, że nie dało się czytać. Jak ja lubię takie książki!

To chyba kwestia tego, że historia obejmuje wiele lat. Poznajemy bohaterów, kiedy są jeszcze nastoletnimi szczylami, a rozstajemy się z nimi, gdy dobiegają czterdziestki. To nie parę dni z czyjegoś życia. To całe życie.

Orbitowski nie potrzebuje zjaw, demonów i zombie, żeby stworzyć straszną opowieść. Wystarczają mu ludzie, ich żądze, niespełnione ambicje i skurwysyństwo. Owszem, pozwala sobie zapuścić się odrobinę w fantastyczne regiony, ale w Szczęśliwej ziemi daje mu to jedynie możliwość lepszego zobrazowania ludzkiej natury. O co poprosisz, kiedy masz pewność, że życzenie się spełni? Ile poświęcisz, żeby się spełniło? Czy przyjmiesz tego konsekwencje?

Losy czterech przyjaciół rzuconych w różne zakątki świata, połączonych wspólną tajemnicą, przypominającą o sobie przeszłością, przytłaczają. Przytłaczają, bo pozwalają Orbitowskiemu dosadnie mówić o potrzebie miłości, uzależnieniu od posiadania i robienia kariery, a także o trwałości takich uczuć jak przyjaźń. Najgorsza jest świadomość, że wielu ludzi pewnie żyje w ten sposób. Rykusmyku, prowincjonalne miasteczko, jest wszędzie.

Tytuł: Szczęśliwa ziemia
Autor: Łukasz Orbitowski
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2013
ISBN: 9788379240869
Liczba stron: 384