Z
literaturą wiążą się czasem interesujące anegdoty i zdarzenia.
Wyobraźcie sobie na przykład zbieg okoliczności, który sprawia,
że książka opisująca przejęcie władzy we Francji przez
muzułmanów ma swoją premierę w tym samym czasie, kiedy terroryści
atakują redakcję odpowiedzialną za godzące w islam karykatury. No
cóż – to miało miejsce w rzeczywistości. Uległość
Houellebecqa ukazała się jednocześnie z zamachem na redakcję
Charlie Hebdo.
Przenieśmy
się w lata 20 XXI wieku. Francois jest wykładowcą literatury na
Sorbonie. Regularnie wdaje się w romanse ze studentkami, a potem one
– z równą regularnością – dają mu kosza. Jego życie naukowe
osiągnęło już ten poziom, w którym niewiele więcej można
zdziałać. Napisał kolosalny doktorat, a teraz sporadycznie pisuje
prace do gazet. Niewiele czerpie z tego frajdy. Gdyby opisać go w
trzech słowach, można by powiedzieć: rozczarowany, samotny,
zagubiony.
W tym
samym czasie we Francji odbywają się wybory, które mogą
kompletnie zmienić oblicze tego kraju. Okazuje się bowiem, że w
obliczu dotychczasowych wydarzeń, ludzie są już zmęczeni obecnym
statusem quo i chcieliby zmiany – dość radykalnej zmiany, biorąc
pod uwagę, jak wysokie poparcie w sondażach notuje partia
muzułmańska. Francois przygląda się temu wszystkiemu z boku, bez
większych emocji. A my razem z nim patrzymy, jak rzeczy po prostu
się dzieją.
Francois
to naprawdę dobrze zbudowany główny bohater. Nie tylko idealny do
przedstawienia tego typu wydarzeń, ale jednocześnie chyba
reprezentatywny dla dużej części dzisiejszych ludzi po
czterdziestce, pięćdziesiątce. Udało im się w życiu, swoje
osiągnęli, ale co dalej? Z czego czerpać satysfakcję, kiedy obok
żadnej kobiety, żadnych bliskich znajomych? Przy okazji
nieszczególnie mu po drodze z jakąkolwiek religią, do islamu
również podchodzi raczej na chłodno. Zauważa, że kobiety
zaczynają nosić coraz mniej wyzywające stroje, ale szybko
stwierdza, że im mniej bodźców z zewnątrz, tym mniejszy popęd on
odczuwa. Widzi, że jego znajomi – nawet ci mniej urodziwi i
przebojowi – mają po kilka żon i zaczyna się zastanawiać, jakby
to było, skoro on nie jest w stanie utrzymać przy sobie na dłużej
nawet jednej studentki. W końcu uświadamia sobie, że chęć
pozostania częścią społeczności w pewnym stopniu wymusza na nim
konwersję na islam. A to wszystko uświadamia sobie z bardzo uległym
podejściem. Skoro tak się dzieje, no to niech będzie.
Dziwna
to książka. A może nie tyle książka, co historia. Większość z
nas wyobraża sobie chyba, że ewentualna islamizacja będzie
przebiegać zbrojnie. Tu bomba, tam strzelanina, ogólne zastraszenie
i wszyscy się nawrócimy, żeby nie zostać zaszlachtowanymi gdzieś
na ulicy. Tymczasem Uległość
pokazuje, że to wszystko może potoczyć się zupełnie inaczej. W
sposób niemal pokojowy i demokratyczny. Mało tego – kiedy to już
nastąpi, ludzie mogą dalej żyć całkiem dobrze, a nawet lepiej.
Pytanie tylko, czy wszyscy, czy jedynie ci ulegli.
No
i... Hitler też doszedł do władzy legalną drogą, a Niemcom
zaczęło się lepiej powodzić. Ale co ja tam wiem.
Tytuł: Uległość
Autor: Michel Houellebecq
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2015
ISBN: 9788328021204
Liczba stron: 352
Liczba stron: 352