Recenzja #17 Pierwsza książka znanego autora
Wstrzeliłem się w tę kategorię jeszcze lepiej, niż można byłoby
się spodziewać. Dzisiaj nie będzie bowiem recenzji pierwszej
książki znanego autora, który stał się znany później, już po
jej wydaniu, a pierwszej powieści znanego autora, który najpierw
był znanym autorem, a potem wydał pierwszą powieść. Kapujecie?
Dobra, to pogmatwane. Chodzi o to, że Gaiman najpierw zajmował się
dziennikarstwem, tworzył także komiksy. Do beletrystyki przysiadł
dopiero w okolicach 1990 roku, kiedy to wraz z Terrym Pratchettem
napisał swoją pierwszą powieść – Dobry Omen.
Teraz kapujecie.
Z mieszanki stylów, pomysłów i
wyobraźni tych dwóch facetów – Gaimana i Pratchetta – mogło
powstać tylko coś zakrawającego o absurd, idącego pod ramię z
groteską i przy tym co chwila próbującego rozbawić czytelnika.
Mogło powstać i faktycznie powstało – Dobry Omen
właśnie taki jest, stanowi nagromadzenie najdurniejszych pomysłów,
jakie tylko mogą przyjść komuś do głowy, kiedy usłyszy hasło
"apokalipsa". Ale – co osiągnąć mogli chyba tylko ci
dwaj pisarze – historia wcale nie traci na takim zatrzęsieniu
niemożliwości, ironii i absurdu.
Agnes Nutter to całkowicie wiarygodna i nieomylna wróżka. Raz
wywróżyło się jej, że koniec świata nastąpi w sobotę. Tę
najbliższą, w tym tygodniu. Będzie strasznie, armie Nieba i Piekła
stanął naprzeciw siebie na ubitej ziemi i w ogóle lepiej wtedy nie
być nigdzie w pobliżu. Problem jest jeden – w przypadku
apokalipsy, trudno się gdziekolwiek oddalić. A to nieszczególnie
podoba się Crowleyowi (agentowi Piekła) oraz Azirafalowi
(Aniołowi). Obaj polubili ziemię i jej mieszkańców. Na szczęście
Apokalipsę można podobno odsunąć w czasie – trzeba tylko
odpowiednio zająć się Czterema Motocyklistami i Antychrystem...
który ma jedenaście lat i bardzo kocha swojego piekielnego ogara.
Dobry Omen jest nomen omen
dobry (właśnie stworzyłem najlepsze zdanie, jakie nosił ten
blog). Ma to, czego można się spodziewać po książce spod pióra
tych dwóch autorów – akcję, która przywołuje na twarz uśmiech,
absurdalny i pełen ironii humor, zmuszający do spojrzenia na
rzeczywistość z odpowiednim dystansem oraz lekkie zakończenie. To
nie jest książka, po przeczytaniu której staniecie się innymi
ludźmi. To książka, która – już w czasie lektury – rzuci
nowe światło na pewne elementy życia codziennego (w tym przypadku
religię), ale kiedy się skończy, nie pozostawi po sobie wielkiego
"łał!" Bo, mimo nadchodzącego końca świata, to lekka
lektura.
Tytuł: Dobry Omen
Autorzy: Neil Gaiman, Terry Pratchett
Data wydania: 1992
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 9788374692724
Liczba stron: 414