wtorek, 21 kwietnia 2015

Wings of Glory

Na jasnoniebieskim niebie nie ma choćby chmurki. Ptaki nie śpiewają jednak od kilku minut, najwyraźniej spłoszone, pochowały się w koronach drzew. Nagle staje się jasnym, co przeraziło zwierzęta – na horyzoncie pojawiają się trzy ciemne punkty i rosną z każdą chwilą.
Na ziemi poruszenie. Mężczyźni biegają, dopinają mundury i pośpiesznie wkładają hełmy. Po chwili siadają za sterami samolotów, żeby za moment być już w powietrzu. Przy wtórze ryku silników i sporadycznych wystrzałów, rozpoczyna się podniebny bój.

Tak mniej więcej, jeżeli tylko macie odrobinę wyobraźni, przedstawia się rozgrywka w Wings of Glory, grę wydawaną w Polsce przez Rebel. O walkach asów przestworzy z czasów I Wojny Światowej porozmawiałem z moim planszówkowym guru, Arczim.



Kiedy widziałem Wings of Glory, byłem w mocno imprezowym nastroju. No, ładnie mówiąc. Sęk w tym, że pamiętam głównie przesuwanie samolotów po podłodze i mierzenie czegoś linijką. O co tak naprawdę chodzi w tej grze?

Wings of Glory, to gra o walkach lotniczych toczących się w trakcie I Wojny Światowej. Twórcy gry wpadli na genialny system rozgrywki, w której planszę zastępuje pole gry. Nie ma tam pól, jest tylko miejsce dla naszych maszyn, aby swobodnie latały. Każda maszyna, zależnie od zwrotności i mocy silnika, ma swoje karty ruchu ograniczające jej możliwości. W każdym etapie gry wybieramy ruchy na trzy tury i zaczyna się podniebny bój!

Stop, stop - jak to “planszę zastępuje pole gry”? Znaczy się, że sam tworzysz sobie przestrzeń, na której będzie toczyć się bitwa?

Właściwie tak. Sugerowaną przez twórców jest plansza prostokątna, ale nie jest to niezbędne. Tutaj zdecydowanie liczy się wielkość (ha ha). Większe pole pozwala na bardziej swobodną walkę, małe pole zmusza do podporządkowania się ciasnej przestrzeni, co świetnie gra w klimacie Pierwszowojennych Dogfightów. Trzeba tu też wspomnieć, że gra działa scenariuszowo - i scenariusze posiadają minimalne wymagane pole gry - uzależnione od ilości walczących maszyn.

Mówiłeś, że każdy samolot ma swoje karty ruchu - znaczy, że samoloty są unikalne? Twórcy postarali się o jakieś smaczki dla miłośników maszyn z I Wojny Światowej?

Trafiasz tu w mój ukochany temat! Większość talii odpowiada konkretnym maszynom. Podstawki posiadają talie A-D i E-H ale dodatki otwierają nam dostęp do alfabetu prawie po Z! Są to przyjemne elementy nie mordujące gry, a łechcące znawców lotnictwa epoki. Do gry jest też sporo zasad opcjonalnych, sprawiających, że jest jeszcze ciekawsza. Instrukcja daje nam cztery możliwości urozmaicenia, a Internet dostarcza kolejnych nastu.

W sumie zapowiada się całkiem ciekawie. Samemu wyznaczasz, na jak dużym polu będzie toczyć się bitwa, musisz kontrolować dystans i planować ruchy. Brzmi super, a te urozmaicenia? Gra nie musi sprowadzać się do latania po podłodze i ostrzeliwania przeciwników? Bo to, na dłuższą metę, brzmi trochę nudno.

Ten tytuł absolutnie się nie nudzi! Pojedyncze partie potrafią być dość długie i w rozgrywce wieloosobowej może się zdarzyć, że ktoś szybko umrze. To jedyna opcja na nudę do rozwiązania przez dostarczenie większej ilości maszyn na głowę lub grę jeden na jednego. Gra jest bardzo regrywalna i przez scenariusze, rozszerzenia zasad oraz umiarkowaną losowość aż prosi się o rewanże i kolejne partie.

Jakie, na przykład, scenariusze oferuje graczom Wings of Glory?

Prócz klasycznego deathmatchu mamy mechanizmy ratowania rozbitych pilotów na terenie wroga, bombardowania celów oraz fotografowania obiektów strategicznych przeciwnika. Punktacja, która decyduje o zwycięstwie pozwala wygrać niektóre scenariusze bez zestrzelenia wroga. Co ważne, scenariusze rozpisywane są z opisem fabularnym opartym na rzeczywistych akcjach lotniczych - czasem nawet z uwzględnieniem znanych pilotów.

Z uwagi na to, że wszyscy wykonują swoje akcje jednocześnie, unika się czekania na swoją kolej, dzięki temu w Wings of Glory może grać więcej osób nie traci na tym dynamika rozgrywki. Musi być jednak jakaś optymalna liczba graczy albo samolotów na polu bitwy - udało ci się taką wyznaczyć?

Testowałem różne opcje - na wielu graczy po jednym samolocie, wiele maszyn na 1vs1 i powiem szczerze, że najprzyjemniej jest grać z dwoma samolotami na osobę. Przy okazji zawsze rozgrywka w grupie daje dodatkowe emocje przy współpracy. Podstawowe zestawy dają nam opcje maksymalnie na 2vs2 po dwie maszyny, ale jeśli ktoś ma dostęp do większej ilości talii i miejsca, polecam każdą opcję ilości graczy po dwie maszyny - gra na tym nie zwolni, a co najwyżej wprowadzi kontrolowany i przyjemny chaos :)

Wracając jeszcze na chwilę do kwestii technicznych, jak wygląda zadawanie obrażeń? Załóżmy, że udało mi się wykonać tak sprawny i zaskakujący manewr, że siadam ci na ogonie. Miarka pokazuje, że jesteś w zasięgu i… i co? Rzucam kostką, ciągnę kartę, zadaję stałe obrażenia?

Trafiłeś z opcją drugą - WoG posiada system kart obrażeń - system ograniczonej losowości. Dobierane karty obrażeń posiadają obrażenia w skali od 0 do 6, podczas gdy wytrzymałość maszyn mieści się między 12-18 punktami. Dodatkowo mamy różne efekty mogące spotkać zarówno atakowanego jak i atakującego. Zapłon, uszkodzenie sterów, silnika czy zacięty karabin atakującego. Wisienką na torcie jest karta nagłej śmierci – eksplozji, której obecność bądź nie w talii jest największym modyfikatorem losowości. Wlepiamy karty przeciwnikom zależnie od dystansu ostrzału - jedna z daleka, dwie gdy widzimy źrenice jego oczu.

Mówiliśmy już, że Wings of Glory dość wiernie oddaje realia tamtych czasów, między innymi poprzez historyczne smaczki dla miłośników starych samolotów. Świta mi, że istnieje jeszcze gra, w której twórcy poszli o krok dalej i zaoferowali graczom rozgrywkę, w której przemieszcza się nie karty z rysunkiem, a figurki samolotów. To jakieś rozszerzenie do WoG czy coś zupełnie innego?

Czas przyznać się tutaj do korzeni łączących mnie z tą grą :) Zaczynałem w nią grać, gdy jeszcze wydawana była jako Wings of War który był grą zupełnie karcianą, do której później wydano figurki - i był to świetny ruch. W WoG figurki są już fundamentalnym elementem, choć posiadają karty które mogą zastępować figurki - tak jak w podstawie WoW. Co ważne zestaw startowy I WŚ wymaga dokupienia samolotów, ponieważ pudełko zawiera tylko zasady, znaczniki, linijki etc. Zestaw II WŚ ma już 4 samoloty i jest gotowy do gry.

A wy? Jesteście gotowi do gry?