Recenzja #7 Książka autora, którego nigdy
wcześniej nie czytałeś
Kategorię wybrałem dopiero przed chwilą, kiedy zacząłem pisać
tę recenzję. Pierwotnie miała być to „pierwsza książka
znanego autora”, ale doszedłem do wniosku, że do tego wybiorę
kogoś znańszego. Później, po usłyszeniu kilku opinii, byłem
prawie pewien, że czytam „książkę, która doprowadzi mnie do
płaczu”. Ale, cholera, nie wzruszyłem się.
Dobrze więc, że nigdy wcześniej nie czytałem Maślanki.
Borys Mleczko ma mniej więcej dziesięć lat i zdarzyło mu się już
być w mieście. Za pierwszym razem był zafascynowany widokami, omal
nie skręcił karku, próbując chociaż rzucić okiem na wszystko
dookoła. Teraz, kiedy przyjeżdża do miasta po raz kolejny, jego
myśli krążą z dala od sklepów, budynków i miastowych ludzi.
Skupia się tylko na domu dziecka, do którego ma niedługo trafić
wraz z rodzeńśtwem.
Życie w bidulu nie jest łatwe. Autor, wychowanek takiego miejsca,
wie o tym najlepiej. Jego książka, nie pozbawiona z pewnością
wątków autobiograficznych, nie próbuje maskować szarej
rzeczywistości tych placówek. Kradzieże, zastraszanie i bicie są
na porządku dziennym. Z porzuconymi dzieciakami nikt się nie
patyczkuje.
Bidul to historia chłopca
dojrzewającego w domu dziecka, opowiedziana przez niego samego.
Maślance udało się stworzyć bohatera z krwi i kości, takiego, w
którego istnienie czytelnik może uwierzyć. Borys dorasta na
kartach książki, z dziesięciolatka przeistacza się w dorosłego
mężczyznę. Poznaje nowe przekleństwa, zaczyna wagarować,
zakochuje się w dziewczynach i w literaturze.
Początkowo wydawało mi się, że
coś nie gra ze stylem. Dziesięciolatek nie mówiłby w
ten sposób, myślałem.
Później, chyba w dużej mierze dzięki części epistolarnej (Borys
często zapisuje swoje przemyślenia w listach, których nigdy nie
wysyła), zdałem sobie sprawę, że owszem, mówiłby. Mówiłby,
próbując opowiedzieć swoją historię dorosłym. Wtedy kalkowałby
ich język. To przeniesienie wyrażeń z dorosłego świat na język
dziecka wyszło autorowi świetnie.
Wiarygodny bohater – jest. Dobrze odwzorowane realia – są.
Ciekawy, przemyślany i dobry styl – także.
A fabuła? Myślę, że bidulowe biografie nie różnią się zbytnio
między sobą. Borys przeżywa wszystko to, co wszyscy dorastający
chłopcy, plus to, co prawdopodobnie większość dzieciaków z domów
dziecka. Fascynujące jest jednak przyglądanie się temu, w jaki
sposób go to zmienia i kształtuje.
Bidul to dobra książka.
Naprawdę dobra. A z racji tego, że czytam ją jako dzieło
nieznanego mi dotąd autora, zarekomenduję ją w ten sposób –
sięgnę jeszcze po coś, co wyszło spod jego pióra.
Wam także polecam.
Tytuł:
Bidul
Autor:
Mariusz Maślanka
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data
wydania: 2004
ISBN:
8373914544
Liczba
stron: 254