TOP
5 autorów
Zestawienia, rankingi i topki – chleb powszedni Internetu. Uderzam
w mainstream i robię swoje własne podsumowanie. Pięciu ulubionych
autorów, pięciu pisarzy, po których najchętniej sięgam. To
właśnie chciałbym podkreślić, zanim przejdę do listy – nie
jest to piątka autorów, których książki zmuszają do
największych przemyśleń, nie jest to top 5 ludzi, którzy swoją
twórczością odmieniają życie, nie jest to też zestawienie ludzi
o najgenialniejszym piórze świata. Zebrałem tu pięciu pisarzy,
którzy pierwsi przychodzą mi na myśl, kiedy mam ochotę sięgnąć
po coś na odmułę. To ci twórcy, których poleciłbym w ciemno
każdemu, zarówno molowi książkowemu jak i informatykowi-nerdowi,
którego z książką zobaczyć można jeszcze rzadziej niż z
dziewczyną.
Kolejność jest alfabetyczna, ponieważ zestawienie tych pisarzy w
kolejności od najulubieńszego do tego najmniej przysporzyłoby mi
więcej problemów niż frajdy.
Jakub
Ćwiek – chwilę wcześniej
napisałem, że kolejność jest tylko i wyłącznie alfabetyczna, bo
inaczej bym nie umiał. Teraz muszę jednak coś dopisać –
kolejność alfabetyczna to jedyna, w której Ćwiek może znaleźć
się w moim zestawieniu na pierwszym miejscu (chyba, że kiedyś
robiłbym zestawienie, w którym znajdą się najlepsi ludzie o
imieniu i nazwisku Jakub Ćwiek).
Zaczytywanie
się w Kłamcy to
czasy gimnazjalno-licealne. Wtedy byłem urzeczony badassem z
wykałaczką w zębach i luzem większym, niż ma karzeł w bluzie
Shaquille O'Neala. Dziś, o czym pisałem już przy okazji recenzji komiksu, cenię Ćwieka przede wszystkim za dowcip i tysiące
nawiązań do popkultury. Czyta się go łatwo, szybko i z uśmiechem,
dlatego nie było innej opcji – musiał się tu znaleźć.
Najbardziej polecam:
Ciemność płonie
Krzyż
południa. Rozdroża (Kuba,
jeśli jakimś cudem to czytasz – od lat czekam na kontynuację!)
Gotuj z papieżem
Jarosław Grzędowicz – los chciał, że zestawienie
otwierają polscy fantaści, ale to właściwie nic dziwnego. Chociaż
dziś zdarza mi się to już trochę rzadziej, parę lat temu nie
czytałem praktycznie nic poza polską fantastyką. A w niej prym
wiódł dla mnie Grzędowicz, autor chyba najlepszego cyklu z tego
gatunku, jaki miałem przyjemność czytać – Pana Lodowego
Ogrodu. Dwa zbiory opowiadań
także bardzo lubię, zawierają dojrzałe i trafiające gdzieś
głębiej teksty, do których czasem wracam (a nieczęsto sięgam
drugi raz po tę samą książkę).
Najbardziej polecam:
Pan Lodowego Ogrodu (cztery
grubaśne tomy, więc na tym stop)
Dean
Koontz – jestem trochę w
kropce, ponieważ jedną z jego książek zrecenzowałem już
wcześniej, teraz czeka tylko na swoją kolej, żeby pojawić się na
blogu. W dużej mierze napisałem już wtedy, dlaczego Koontz jest
jednym z moich ulubionych pisarzy. Teraz dojdzie do możliwego tylko
w Sieci zakrzywienia czasoprzestrzeni i powtórzę się, chociaż tak
naprawdę jeszcze się nie powtórzyłem. Rozumiecie?
Odchodząc od paradoksów związanych z podróżami w czasie –
Koontz to thriller, horror i science fiction w najlepszym wydaniu.
Autor, którego książki często łykam w całości, jednym tchem.
Tylko częściowo dlatego, że są tak wciągające, równie istotnym
powodem jest to, że zwykle czytam wieczorami, do poduszki, a przy
lekturze Koontza mam duże opory przed wyjściem z łóżka, żeby
zgasić światło. Coś mi zawsze podpowiada, że gdy tylko zrobi się
ciemno, zło z książek bardzo chętnie przeniesie się do
rzeczywistości. Ale to jak najbardziej plus!
Najbardziej polecam:
Intensywność
Fałszywa pamięć
Chuck
Palahniuk – jeżeli
jest na sali ktoś, kto nie oglądał jeszcze Podziemnego
kręgu,
proszę w tym momencie wstać, obejrzeć i wrócić. Wcale nie
dlatego, że nie chcę tutaj kogś, kto nie zna mojego ulubionego
filmu, nie, chodzi raczej o to, że bardzo mi szkoda każdego, komu
jeszcze nie było dane zachwycić się tym arcydziełem.
Czemu piszę o filmie, kiedy mowa o pisarzu? Ano dlatego, że
Palahniuk jest autorem literackiego pierwowzoru. Jest także
pisarzem, który genialnie operuje narracją pierwszoosobową. Ma
swój własny, niepowtarzalny styl, który sprawił, że przekonałem
się do tego typu przedstawiania rzeczywistości, choć do tej pory
byłem zwolennikiem narracji personalnej bądź narratora
wszechwiedzącego.
Na
korzyść Palahniuka przemawiają absurdalne, ale wciągające
fabuły, świetny styl i nagromadzenie ciekawostek, bowiem niemal
każdy jego narrator charakteryzuje się olbrzymią wiedzą w jakiejś
tematyce. Na przykład Podziemy
krąg,
gdyby okroić go z akcji, mógłby nazywać się Tysiąc
sposobów na skonstruowanie bomby domowymi sposobami.
Najbardziej polecam:
Podziemy krąg
Udław się
Rozbitek
Terry
Pratchett – o nim pisałem
dwie notki temu, dlatego teraz nie będę już bawił się w
rozbudowany opis. Absurdalny humor, sarkazm i świat w krzywym
zwierciadle – to przymioty, które definiują twórczość mojego
ulubionego autora z Wysp.
Najbardziej polecam:
Zbrojni
Nauka
Świata Dysku
Nacja
(chociaż
tę czytałem przed paroma laty i jest raczej powieścią dla
młodzieży, ale wspominam bardzo dobrze!)
To tyle, jeśli chodzi o moich ulubionych pisarzy. Jakie są wasze
typy?