środa, 25 marca 2015

TOP 5 pisarzy z regału

TOP 5 autorów

Zestawienia, rankingi i topki – chleb powszedni Internetu. Uderzam w mainstream i robię swoje własne podsumowanie. Pięciu ulubionych autorów, pięciu pisarzy, po których najchętniej sięgam. To właśnie chciałbym podkreślić, zanim przejdę do listy – nie jest to piątka autorów, których książki zmuszają do największych przemyśleń, nie jest to top 5 ludzi, którzy swoją twórczością odmieniają życie, nie jest to też zestawienie ludzi o najgenialniejszym piórze świata. Zebrałem tu pięciu pisarzy, którzy pierwsi przychodzą mi na myśl, kiedy mam ochotę sięgnąć po coś na odmułę. To ci twórcy, których poleciłbym w ciemno każdemu, zarówno molowi książkowemu jak i informatykowi-nerdowi, którego z książką zobaczyć można jeszcze rzadziej niż z dziewczyną.

Kolejność jest alfabetyczna, ponieważ zestawienie tych pisarzy w kolejności od najulubieńszego do tego najmniej przysporzyłoby mi więcej problemów niż frajdy.


Jakub Ćwiek – chwilę wcześniej napisałem, że kolejność jest tylko i wyłącznie alfabetyczna, bo inaczej bym nie umiał. Teraz muszę jednak coś dopisać – kolejność alfabetyczna to jedyna, w której Ćwiek może znaleźć się w moim zestawieniu na pierwszym miejscu (chyba, że kiedyś robiłbym zestawienie, w którym znajdą się najlepsi ludzie o imieniu i nazwisku Jakub Ćwiek).

Zaczytywanie się w Kłamcy to czasy gimnazjalno-licealne. Wtedy byłem urzeczony badassem z wykałaczką w zębach i luzem większym, niż ma karzeł w bluzie Shaquille O'Neala. Dziś, o czym pisałem już przy okazji recenzji komiksu, cenię Ćwieka przede wszystkim za dowcip i tysiące nawiązań do popkultury. Czyta się go łatwo, szybko i z uśmiechem, dlatego nie było innej opcji – musiał się tu znaleźć.

Najbardziej polecam:
Ciemność płonie
Krzyż południa. Rozdroża (Kuba, jeśli jakimś cudem to czytasz – od lat czekam na kontynuację!)
Gotuj z papieżem



Jarosław Grzędowicz – los chciał, że zestawienie otwierają polscy fantaści, ale to właściwie nic dziwnego. Chociaż dziś zdarza mi się to już trochę rzadziej, parę lat temu nie czytałem praktycznie nic poza polską fantastyką. A w niej prym wiódł dla mnie Grzędowicz, autor chyba najlepszego cyklu z tego gatunku, jaki miałem przyjemność czytać – Pana Lodowego Ogrodu. Dwa zbiory opowiadań także bardzo lubię, zawierają dojrzałe i trafiające gdzieś głębiej teksty, do których czasem wracam (a nieczęsto sięgam drugi raz po tę samą książkę).

Najbardziej polecam:
Pan Lodowego Ogrodu (cztery grubaśne tomy, więc na tym stop)




Dean Koontz – jestem trochę w kropce, ponieważ jedną z jego książek zrecenzowałem już wcześniej, teraz czeka tylko na swoją kolej, żeby pojawić się na blogu. W dużej mierze napisałem już wtedy, dlaczego Koontz jest jednym z moich ulubionych pisarzy. Teraz dojdzie do możliwego tylko w Sieci zakrzywienia czasoprzestrzeni i powtórzę się, chociaż tak naprawdę jeszcze się nie powtórzyłem. Rozumiecie?

Odchodząc od paradoksów związanych z podróżami w czasie – Koontz to thriller, horror i science fiction w najlepszym wydaniu. Autor, którego książki często łykam w całości, jednym tchem. Tylko częściowo dlatego, że są tak wciągające, równie istotnym powodem jest to, że zwykle czytam wieczorami, do poduszki, a przy lekturze Koontza mam duże opory przed wyjściem z łóżka, żeby zgasić światło. Coś mi zawsze podpowiada, że gdy tylko zrobi się ciemno, zło z książek bardzo chętnie przeniesie się do rzeczywistości. Ale to jak najbardziej plus!

Najbardziej polecam:
Intensywność
Fałszywa pamięć


Chuck Palahniukjeżeli jest na sali ktoś, kto nie oglądał jeszcze Podziemnego kręgu, proszę w tym momencie wstać, obejrzeć i wrócić. Wcale nie dlatego, że nie chcę tutaj kogś, kto nie zna mojego ulubionego filmu, nie, chodzi raczej o to, że bardzo mi szkoda każdego, komu jeszcze nie było dane zachwycić się tym arcydziełem.

Czemu piszę o filmie, kiedy mowa o pisarzu? Ano dlatego, że Palahniuk jest autorem literackiego pierwowzoru. Jest także pisarzem, który genialnie operuje narracją pierwszoosobową. Ma swój własny, niepowtarzalny styl, który sprawił, że przekonałem się do tego typu przedstawiania rzeczywistości, choć do tej pory byłem zwolennikiem narracji personalnej bądź narratora wszechwiedzącego.

Na korzyść Palahniuka przemawiają absurdalne, ale wciągające fabuły, świetny styl i nagromadzenie ciekawostek, bowiem niemal każdy jego narrator charakteryzuje się olbrzymią wiedzą w jakiejś tematyce. Na przykład Podziemy krąg, gdyby okroić go z akcji, mógłby nazywać się Tysiąc sposobów na skonstruowanie bomby domowymi sposobami.

Najbardziej polecam:
Podziemy krąg
Udław się
Rozbitek



Terry Pratchett – o nim pisałem dwie notki temu, dlatego teraz nie będę już bawił się w rozbudowany opis. Absurdalny humor, sarkazm i świat w krzywym zwierciadle – to przymioty, które definiują twórczość mojego ulubionego autora z Wysp.

Najbardziej polecam:
Zbrojni
Nauka Świata Dysku
Nacja (chociaż tę czytałem przed paroma laty i jest raczej powieścią dla młodzieży, ale wspominam bardzo dobrze!)

To tyle, jeśli chodzi o moich ulubionych pisarzy. Jakie są wasze typy?